Opowiem Wam historię prawdziwej miłości. Jest wyjątkowa. Można
powiedzieć że... najpiękniejszej i najwierniejszej miłości na świecie...
Na świecie żyła pewna para. Chłopak miał na imię
Niall był sławnym piosenkarzem w zespole One Direction. Dziewczyna
pochodziła z biednej ale kochającej się rodziny. Była śliczna. Poznali
się typowo w pewnej kawiarni. Tak zaczęła się ich ogromna miłość. Wiele
ludzi w nią nie wierzyło. Rodzice dziewczyny radzili żeby się z nim
rozstała bo on złamie jej serce. Ona nie chciała tego słuchać i wyszło
jej to na dobre. W każdej wolnej chwili byli razem. Śpiewali, wygłupiali
się, razem płakali. Byli nierozłączni. Snuli już plany na przyszłość.
Zaręczyli się. Rodzice dziewczyny przekonali się do tego wesołego
blondynka. On okazywał jej tyle miłości ile żaden chłopak swojej
dziewczynie. Ona kochała go jak jeszcze żadna dziewczyna żadnego
chłopaka. Pewnego dnia pojechali razem w jedno romantyczne miejsce. Pachniało
tam kwiatami, słychać było cichą muzykę świerszczy. Jak zawsze śmiali
się i wygłupiali. W pewnej chwili Niall przyklęknął i zapytał swą
ukochaną
-Chcesz zostać moją panią Horan?
Z jej oczu poleciały łzy radości. Zgodziła się. Później położyli się na kocu i przyglądali gwiazdom:
-Wiesz... Gdybym mógł dał bym Ci jedną z tych gwiazd...- powiedział chłopak
-Ja dałabym ci wszystkie gdybym mogła- odpowiedziała mu dziewczyna.
Żyli w szczęściu. Przygotowywali się do ślubu. Byli jeszcze młodzi ale pewni swojego wyboru.
Pewnego dnia jednak coś się zepsuło... Dziewczyna usiadła przed swoim ukochanym i oznajmiła
-Wiesz Niall... Muszę ci coś powiedzieć... Muszę...-łamał jej się głos. Z oczu leciały łzy- Jestem...Jestem...Chora...
-Kochanie co ty gadasz?
-Mam raka... Zostało mi kilka miesięcy...
-Nie mów tak! Wyzdrowiejesz!- powiedział blondyn tuląc swoją
narzeczoną do piersi. Jego oczy zaszły łzami. Był silny. "Będzie dobrze,
będzie dobrze zobaczysz" powtarzał ciągle.
Następne kilka miesięcy spędzali ze
sobą dzień w dzień. Niestety po pewnym czasie dziewczyna wylądowała w
szpitalu. On siedział przy niej i pocieszał ją, rozśmieszał.
-Obiecaj mi że jak umrę to będziesz dalej normalnie żył. Że ułożysz sobie życie. - powiedziała umierając dziewczyna
-Ale...Kochanie...
-Obiecaj!
-Nic w tedy nie będzie takie samo ale... Ale postaram się być silny.-powiedział wycierając czerwone od płaczu oczy.
-To dla ciebie -powiedziała dziewczyna dając mu do ręki naszyjnik
z ich inicjałami.-Pocałuj mnie- poprosiła gdy chłopak przyjął prezent.
On posłusznie złączył ich usta w pocałunku. Nagle maszyny zaczęły
piszczeć wbiegli lekarze. Niall zaczął płakać. Nie było już na świecie
jego drugiej połówki...
Chłopak pozostał wierny swojej dziewczynie do teraz... Przychodzi codziennie na jej grób i rozmawia z nią. Śmieje się tak jakby była koło niego. Gra jej na gitarze. Pewnego dnia się spotkają i będą żyli jak kiedyś. Ona czuwa przy nim a on przy niej mimo iż nie mogą się dotknąć. Mimo iż chłopak nie może zobaczyć swojej ukochanej...
Oto historia ich prawdziwej wiecznej miłości.... Nieskończinej miłości.
jakie to piękne aż się popłakałam naprawdę super imagin :)
OdpowiedzUsuń