Słońce już od samego poranka przedostawało się przez duże okna domu.
Ciepłe promienie słoneczne ogrzewały ciała chodzące po ulicy w ten
wyjątkowo ciepły dzień kończący lipiec.Z uśmiechem na twarzy wypiłam łyk
kawy na tarasie zapatrzona w panoramę miasta.Lekki wiatr chłodził
odsłonięte ciało, które zakrywały szorty i błękitna bluzka wiązana na
szyję.Piękne przed południe, ten spokój, który w zaledwie w jednej
godzinie zagłuszył hałas ulicy. Ale właśnie to kochałam. Holmes Chapel.
Miasto rodzinne, którego chyba nigdy nie zdecyduję się opuścić.Zawsze
tętni życiem, ale jeśli potrzebujesz chwili spokoju to nie jest problem.
I za to właśnie kocham to miasto.Te piękne rozkwitnięte drzewa
zachęciły mnie na spacer i dobrą zabawe przy okazji. Zapięłam smycz psu i
z uśmiechem na twarzy skierowałam się w stronę parku. Mijani znajomi z
radością na twarzy tylko pogłębiali moje szczęście i uśmiech na twarzy
robił się bardziej szczery. Piękna pogoda tylko uwydatniała dobrą
zabawę. Pomiędzy drzewami świetnie bawiłam się z psem, który potrzebował
świeżego powietrza. Mi także podmuchy wiatru, którymi nabierałam
powietrze dobrze wpływały na samopoczucie. Rzucałam patykami w różne
strony parku, aby zobaczyć jak świetnie bawi się psiak.Mi także
powodował uśmiech na twarzy. Uwielbiałam nasze wspólne chwile. Tak
wiem..dziwnie to brzmi, ale to on był moim przyjacielem.Usiadłam na
ławce biorąc głębokie wdechy aby zmęczenie lekko opadło.Przyglądałam się
roześmianym dzieciom, którzy w swoim towarzystwie dobrze się bawiły tak
samo jak psiak biegający po zielonym trawniku.Uniosłam głowę,
rozpływając się patrząc na bezchmurne, błękitne niebo na którym w środku
mocno świeciło żółte słońce.
-Borys-usłyszałam wesoły męski głos
Nie dostrzegłam osoby wołającej moje psa, ale pupil najwidoczniej znał
go bardzo Dobrze gdyż w mgnieniu oka znikł. Moje wołania nie pomogły a
ja dalej nie wiedziałam kto zawołał mojego pupila.Lekko zdenerwowana
czekałam na pojawienie się osobnika, który jak się domyślam bardzo
dobrze znał Borys'a.Choć wytężałam wzrok nie potrafiłam go dostrzec.W
końcu ujrzałam swojego psa, który zadowolony szedł obok chłopaka
wpatrzonego we mnie z uśmiechem.Zmieszania nie rozpoznałam rozweselonego
przystojniaka który szybszym krokiem zbliżał się do mnie.Każdy jego
następny krok przybliżający go odkrywał pewne wspomnienie w głowie,
które zaczęło poznawać chłopaka. Ta postura, mięśnie, oczy które kiedyś
kochałam.
-Harry?-zapytałam z niedowierzaniem kiedy chłopak znalazł się bardzo blisko
-Tak. Część!-ucieszył się obejmując i zakręcając koło wokół własnej osi ze mną na rekach
-Jej..jak długo cię nie widziałam-powiedziałam patrząc prosto w zielone oczy, które sprawiły mi radość na sercu
-Przepraszam, ale wiesz..kariera nie am litości-żalił się
Nie mogłam uwierzyć kogo widzę. Harry Styles. Przyjaciel z dzieciństwa.
Teraz gwiazd show biznesu.Nasza znajomość urwała się wraz z wyjechaniem
do Londynu. Nie miał dla mnie czasu. Na początku tęsknota za nim była
uciążliwa, uzależniłam się od niego, ale każdy dzień działał
uspokajająco. W końcu wyleczyłam się od niego widząc go tylko w
telewizji. Jednak to nie było to samo.Czasami moje serce odczuwało ból
widząc go uśmiechniętego w czasie wywiadu , wtedy odczuwałam jakby był
mi kompletnie nieznany, a przecież wcześniej tyle nas łączyło. Nie
mogłam uwierzyć, ze znowu go widzę. Tak bardzo się zmienił, ale jego
serce nadal pozostało słodkie, wrażliwe a romantyczność tylko pogłębiła
się.
'Oczami Harry'ego'
Tak długo czekałem an ten dzień. Nie mogłem doczekać się kiedy zobaczę
jej uśmiech, te oczy które widzę codziennie kiedy zamykam swoje
własne.Jedynym minusem mojej kariery było zostawienie tutaj [T.I]. Od
dzieciństwa nie była mi obojętna. Zawsze darzyłem ja głębszym uczuciem,
ale kiedy byliśmy młodzi, miłość jeszcze nie istniała. Uwielbiałem, to
znaczy uwielbiam jej towarzystwo. Przy niej mogę być sobą i za to mnie
lubi, nie muszę grać, udawać, ona zawsze mnie pocieszy. Nigdy nie
zostawi, jak prawdziwa przyjaciółka.
-Wiesz jak się za tobą stęskniłem-powiedziałem ponownie czując jej ciało w ramionach
Przyjemne ciepło ogarnęło całe ciało. Świadomość tęsknoty za jej oczami
przyswarzała mi ból. Nie mogłem być obojętny. Tylko przy niej czuje się w
pełni szczęśliwy,ale co mam zrobić, żeby było tak cały czas?
'Oczami [T.I]'
Nie mogłam uwierzyć w to, jak widok jednej osoby może nadać tak
olbrzymie szczęście.Czułam się jak małe dziecko które dostało upragniona
zabawkę. Ten jego głos, poczucie humoru z nutka bezczelności zawsze
mnie w nim urzekało. Choć myślałam, że świat go zmieni, myliłam się, W
stosunku do mnie został nie zmieniony.Żwawa rozmowa nie miała końca.
Tyle wspólnych wspomnień, nowych historyjek, głośne śmiechy, brakowało
mi tego. Czas i cały świat znikł kiedy zapatrzona w niego słuchałam jego
radości oraz bólu. Ta dawna przyjaźń za którą oddałabym życie
powróciła.Doskonale wiedziałam, że jedynie dzień lub dwa spędzimy razem
,ale nie dbałam o to, cieszyłam się chwilą kiedy jest obok mnie.
'Oczami Harry'ego'
-Chodź do mnie.Pokaże ci coś-zachęciłem nie mając najmniejszej ochoty choć na chwile oderwać się od jej widoku
Objąłem ją ramieniem zatrzymując rękę na tali. Uśmiechnęła się, co
wywołało u mnie radość.Tak naprawdę to ona była głównym powodem powrotu
do miasta.Tylko ze względu na ta piękną, wesołą, wrażliwą dziewczynę
znalazłem się w Holmes Chapel.Nie potrafiłem oderwać wzroku od jej
pięknego uśmiechu który za każdym razem uskrzydla moje serce. Czy ona
musi być tak idealna? Dla mnie jest..jeszcze chyba nigdy nie oszalałem
tak na punkcie dziewczyny jak na niej. Wiem..zawiniłem. Nie odzywałem
się przez długi czas,ale nadzieja nie ustawała na wybaczenie z jej
strony. Może te dzisiejsze śmiechy, rozmowa pełna uczucia ożywi w niej
dawne uczucia do mnie.
'Oczami [T.I]'
Bezczelny Harry. Tak nie zmienił się. Ta ręka na tali, co jakiś czas
całusy, a o przytuleniach juz nie wspomnę.Czemu on to robi? Przecież
tylko tym rozbudzał we mnie uczucia do jego osoby, a tego nie chce.
Przecież nasz związek nie będzie miał sensu, jeśli on będzie wyjeżdżał a
ja zostanę tutaj. Czy on musi aż tak na mnie działać? Jeszcze prowadzi
mnie do swojego domu. Znam go na pamięć. Nie chce kolejny raz przeżywać
tego okropnego bólu po jego wyjeździe.Ale właśnie na to się zapowiadało.
-Patrz co dzisiaj znalazłem-oderwał się ode mnie biorąc pudełko z szafy swojego pokoju
-Pewnie jakieś pamiątki z dzieciństwa-odezwałam się za fascynowana kiedy otwierałam wieczko
-Oj jej..,jaki mały Hazza-zaśmiałam się na widok zdjęcia
-Spadaj! Ty nie byłaś lepsza-zadrwił i kolejny raz tego dnia wybuchliśmy śmiechem
-Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi-powiedziałam zapatrzona w mnóstwo pamiątek
-Tak i nie tylko-jego uśmiech znacznie się zmienił, z przyjacielskiego na uwodzicielski
Jego słowa dały mi do myślenia. Co on miał na myśli?
-Dobra nie ma co ukrywać i tak muszę Ci powiedzieć-odezwał się cicho, ale tak, że mogłam usłyszeć jego słowa
Wraz z jego nerwami, które zauważyłam z drżeniem głosu, serce zaczęło walić jak oszalałe.Bałam się jego słów.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zapytałam wystraszona
-Tak naprawdę przyjechałem tu tylko dla ciebie-spojrzał na mnie co
wywołało u mnie dreszcze- Nie mogę o tobie zapomnieć, ciągle wdzierasz
się do moich myśli. Jak tu przyjechałem zrozumiałem, że to tylko ty
jesteś mi potrzebna do szczęścia-przerwałam mu
-Ale czy to zna..-przerwał mi
-Tak. to znaczy chyba tak, nie chce cię kolejny raz stracić-jego słowa
nabierały łzy w moich oczach-Chciałbym żebyśmy byli razem. Na prawdę .
Kocham Cię-chwycił moja dłoń która drżała ze zdziwienia
Nie moglem uwierzyć w to co przed chwila powiedział. Moje serce się
powiększało, jakby miłość do niego w jednej chwili się pojawiła i
chciała rozerwać wnętrze aby pomieścił głębokie uczucie.
-Ale jak ty to sobie wyobrażasz?-jego wystraszony i nieśmiały uśmiech
nagle znikł- Ja tutaj, a ty każdego dnia w innym miejscu, to nie ma
sensu-opowiedziałam smutna
-Możesz zamieszkać ze mna w Londynie, będziesz ze mną jeździć jak tylko będziesz mieć wolny czas. Ja naprawdę Cie kocham.
Zmieszana nie mogłam się odezwać. Z jednej strony chciałam być z nim
szczęśliwa, ale z drugiej istniało przeświadzczenie, że nasz związek
długo nie potrwa.
-Proszę Cię-uklęknął przed mną, chwytając mocniej dłoń-Nie wyobrażam
sobie wyjechać stąd bez ciebie.Kocham Cię, rozumiesz, najbardziej na
świecie-jego zawziętość i głębokie uczucie widać było w oczach, które z
iskierka i błaganiem wpatrywały się we mnie
Ciepłe serce, przepełniona miłością nie potrafiło odmówić, lecz rozum
nie potrafił tego wypowiedzieć, jedynym ruchem który nie przyswarzał mi
problemów była głowa, którą pokręciłam potwierdzająco z uśmiechem, kiedy
łza spłynęła po moim policzku.
-Boże, jak ja cie bardzo kocham-uronił łzę przytulając mnie z całej siły
-Też Cię kocham-odwzajemniłam uścisk pragnąc aby ten zapach i to bezpieczeńswto istniało do końca życia.
Awwwww jakie romantyczne `·`
OdpowiedzUsuńAwwwww jakie romantyczne `·`
OdpowiedzUsuńAwwwww jakie romantyczne `·`
OdpowiedzUsuńoooooo jaki sweet
OdpowiedzUsuńJuliaxD
oj jaki boski
OdpowiedzUsuń