piątek, 18 stycznia 2013

Imagi z Niallem <

 Przyjechałaś do nowego miasta żeby studiować. Szłaś ulicą, szukałaś uniwersytetu bo za godzinę rozpoczynały się pierwsze zajęcia. Jakiś blondyn biegł ulicą z pięcioma kebabami nagle lekko się potknął i upuścił jednego kebaba na twoją białą bluzkę. Stanęłaś i się oburzyłaś wykrzykując :
(T.I) - No uważaj jak chodzisz !
Blondyn - Bardzo przepraszam nie chciałem.
Wyjęłaś chusteczkę i zaczęłaś się wycierać.
(T.I) - I jak ja teraz będę wyglądać, no przecież nie pokaże się tak ludziom w szkole.
Blondyn - Tak w ogóle jestem Niall, może choć do mnie przebierzesz się. Moi przyjaciele mają dziewczyny pożyczę coś od nich.
(T.I) - Dość, że mi bluzkę ubrudziłeś to jeszcze śmiesz mnie podrywać ?
Niall - Ja Cię nie podrywam tylko sugeruję pomoc.
Zaśmiał się.
(T.I) - No i co się jeszcze śmiejesz.
Podeszło do was trzech chłopaków i zapytali gdzie są ich kebaby.
Niall - No wiecie biegłam bo chciałem szybko Wam je dać i zjeść swojego, ale się potknąłem i wszystkie kebaby leżą tam ( wskazał palcem ) tylko jeden spadł na bluzkę... No właśnie nie przedstawiłaś mi się.
Westchnęłaś i się przedstawiłaś- Jestem (T.I).
Niall - Właśnie tylko jeden spadł na bluzkę (T.I). Mamy teraz kłopot bo ona się śpieszy, a ja jej bluzkę ubrudziłem, Liam nie miałbyś pożyczyć bluzki od Dan ? Oddam Ci za nią kasę.
Liam - Zobaczę co da się zrobić, ale musimy jechać do domu.
Wszyscy się na Ciebie spojrzeli.
Niall - No choć przecież Cię nie zjem, a to dla twojego dobra.
Chłopak z koszulką w paski - Hahaha, uważaj on kłamie widać, że mu ślinka na Ciebie leci.
Chłopaki się zaśmiali i szli już do samochodu.
Blondyn patrzył się swoimi niebieskimi oczami tak błagalnie i nieziemsko, że nie umiałaś mu odmówić.
(T.I) - No dobra choć byle szybko bo się spóźnię.
Szliście do samochodu zobaczyłaś, że siedział tam jeszcze jeden chłopak w lokach kierował on pojazdem. Wszyscy już wsiedli tylko nie ty.
(T.I) - No, a gdzie ja mam usiąść skoro samochód jest pięcioosobowy,a nas jest szóstka.
Chłopak w lokach - Hehe no jak to gdzie na kolana do Horana.
Niall - No ja nie mam nic przeciwko.
(T.I) - Kurde ciekawe co jeszcze ciekawego mnie dziś czeka.
Usiadłaś mu na kolanach i powiedziałaś żeby szybko jechał.
Czułaś oddech chłopaka na twoim barku. Było to przyjemne, ale nie wiedziałaś co na to blondyn.Dojechaliście wysiadłaś i zobaczyłaś przeogromną willę. Z wozu wyszedł jeszcze Niall reszta pojechała kupić coś do jedzenia.
Niall - No to co zapraszam do środka. Weszliście, zdjęliście buty. Kazał iść Ci do garderoby i wybrać sobie co tylko chcesz. Weszłaś schodami na górę, otworzyłaś drzwi i zobaczyłaś ogromną garderobę było w niej ciuchów nie do zliczenia. Zobaczyłaś prześliczną bluzkę od razu podeszłaś i próbowałaś ją zdjąć, ale byłaś za niska i nie mogłaś jej dosięgnąć. Zawołałaś Niall'a. Pojawił się w mgnieniu oka.
Blondyn - O co chodzi ?
(T.I) - Tam jest taka bluzka ( wskazałaś palcem ) podałbyś mi ją ?
Blondyn - Jasne. Na którą masz tam być bo jest już 11 30 ?
Chłopak złapał bluzkę i Ci podał.
(T.I) - Że co ? Że która jest ? O mój boże, spóźnię się.
Nie patrząc na to, że chłopak stoi koło Ciebie zdjęłaś brudną bluzkę i założyłaś czystą. Patrzył się na Ciebie jakby pierwszy raz w świecie zobaczył jedzenie. Wyleciałaś szybko z pokoju dziękując mu za pomoc.
Niall - Ej czekaj stój !
Pobiegłaś tak szybko, że nie zauważyłaś jak wypadł Ci telefon z torebki. *OCZAMI NIALL'A*
Oo kurde. Zostawiła swój telefon i jeszcze tą bluzkę, muszę jej jakoś to oddać. Na jaki ona może iść uniwersytet, dobra objadę najwyżej wszystkie. Trzeba iść do łazienki to uprać, tylko jak się uruchamia pralkę. Dobra wsypię proszek i chyba trzeba nacisnąć ten zielony przycisk. JEST UDAŁO MI SIĘ !
To niech się pierze, a ja idę coś zjeść, ciekawe co mamy dobrego do jedzenia. Są jakieś chipsy. Pójdę zobaczyć jak się ma to pranie. Wszedłem do łazienki wyjąłem bluzkę i ją powiesiłem.
To teraz tylko czekam na chłopaków.
Drzwi od domu się otworzyły.
Ej chłopaki słuchajcie (T.I) zostawiła telefon i bluzkę musicie mnie zawieść na uniwersytet.
Harry - No ok, ale który ?
No właśnie nie wiem.
Harry - Jak mam Cię zawieść skoro nie wiem gdzie ?
Dobra spokojnie pewnie to ten co jest nie daleko budki z kebabami.
Harry - Dobra choć, jedziemy.
Liam wzięła jakąś bluzkę jak przyjdę to Ci za nią kasę oddam.
Liam - Nie mi tylko Danielle.
Dobra Harry choć jedziemy.
Harry - Co zakochałeś się ?
Hahaha, nie no co ty.
Harry - Niall widać to po tobie.
Gadasz głupoty.
Harry - Dobra, dobra ja wiem swoje.
Jechaliśmy z Hazzą jakieś trzy minuty w ciszy, zobaczyłem jakiś budynek i powiedziałem :
Dobra zatrzymaj się tu, poczekamy aż wszyscy wyjdą może i ona tu będzie.
* 5 minut później *
JEST ! KURWA JESTEŚMY ZAJEBIŚCI ZNALEŹLIŚMY JĄ !
Harry - Niall spokojnie.
No dobra.
* TWOIMI OCZAMI *
Jest udało mi się zdążyć teraz tylko zadzwonię do mojej mamy i jej powiem. Szukałaś telefonu po całej torebce, usiadłaś na ławce i dalej szukałaś kiedy nagle ktoś od tyłu wyciągnął rękę, a w niej trzymał twój telefon. Odwróciłaś się i zobaczyłaś, że to Niall, od razu zrobiło Ci sie jakoś tak lepiej w środku. Wzięłaś telefon i podziękowałaś.
Niall - To co jutro przyjdziesz po bluzkę ?
(T.I) - Jasne, a mogę twój numer ?
Podał Ci swój numer i się rozstaliście on poszedł do samochodu, a ty do budynku w którym miałaś mieszkać.
Nie mogłaś się doczekać następnego dnia, on tak samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz